„Wieczór z baśnią” – 18.02.2016 r.
„Wieczór z baśnią” w naszej szkole rozpoczął się już późnym popołudniem. Aby odnaleźć miejsce, w którym zaczynała się zabawa, należało kroczyć po śladach od samego wejścia. Wszyscy zainteresowani trafili bezbłędnie. Czekała pięknie wystrojona sala, migoczące światełka i kolorowe świece. Dzieci na ten czas stały się postaciami ze świata fantazji. Były królewny, wróżki, Czerwony Kapturek, Alicja z Krainy Czarów, Pszczółka Maja i wiele innych. Spotkanie rozpoczęło się od odczytania listu, który zostawił dla dzieci Duch Szkoły. Przygotował wskazówki i zachęcił uczestników do poszukiwania skarbu. Wszelkie ślady wiodły do sali informatycznej, ale dotarcie do niej niestety nie było łatwe. Należało najpierw pokonać „pajęczą sieć”, tak by nie poruszyć dzwoneczka. Po wielu próbach zadanie zostało wykonane. Ale to nie koniec gry. Dzieci znalazły kolejny list i nowe podpowiedzi. Trop prowadził do łazienki… personelu szkoły. Śmiechu było co nie miara!
I kolejny list i następne instrukcje. Tym razem wszystkie znaki zaprowadziły do gabinetu terapii zajęciowej???? . I tu, wśród szalonych poszukiwań, przy wtórze okrzyków i ogólnego chichotu skarb został odnaleziony… w basenie z kolorowymi piłeczkami. Co było skarbem? Oczywiście – piękna książka z baśniami. Kiedy dzieci wróciły z poszukiwań okazało się, że w „skarbie” ukryły się dwie koperty z zaszyfrowanymi cytatami na temat książek. Uczniowie bez trudu odgadli obie sentencje: Książki są naszym największym skarbem. Książka jest darmowym biletem do innych światów. Później dzieciaki wysłuchały obszernego fragmentu mało znanej baśni „Chata w lesie”, do której sami układali zakończenie. Wyszło wspaniale: niekonwencjonalnie, ciekawie, kreatywnie. Kolejnym punktem programu była zabawa w Kopciuszka. Dwie grupy rywalizowały ze sobą, której pierwszej uda się oddzielić filiżankę grochu spośród ogromu innych ziaren wymieszanych w wielkiej misce. Oj! Działo się, działo. Innym „kopciuszkowym” zadaniem było odnalezienie pantofelka, a nie było to łatwe, gdyż cały czas w sali panował półmrok. Gdy niestrudzeni poszukiwacze baśniowych przygód nieco zgłodnieli, nastąpił czas przygotowywania pysznego, słodkiego poczęstunku. Dzieci samodzielnie przygotowały ciasto i upiekły smaczne gofry. Nie mogło zabraknąć bitej śmietany, „nutelli” i konfitur do smaku oczywiście. Rozkoszny zapach gorących gofrów zwabił goszczących w naszej szkole uczestników obozu sportowego. My gospodarze, a jakże, poczęstowaliśmy naszymi pysznościami gości. Byli zachwyceni. Zajadali nie tylko obozowicze, ale i kadra instruktorów. Gdy brzuchy były już syte i pełne, dzieci wróciły do baśniowej zabawy. Za pomocą dotyku odgadywały co Czerwony Kapturek schował w swoim koszyczku. A umieścił tam ciekawe rzeczy:jajko na twardo, kiwi, herbatę w torebce, szpulkę nici, bułkę, jabłko, nożyk do pizzy, sitko czy słuchawki. Zabawa była przednia, bo trzeba było dopowiedzieć; na co mógłby przydać się babci dany przedmiot. Dużo radości przyniosła też inna konkurencja. Dzieciaki tworzyły z papieru toaletowego bajkowe postacie. Wyobraźnia i poczucie humoru ich nie zawiodły, stwory wyszły „jak prawdziwe”! Zabawa w kalambury pokazała natomiast, jakie talenty aktorskie kryją nasi uczniowie. Czas uciekał bardzo szybko, mimo iż wieczór zamienił się w noc, dzieciaki nie odpuściły i jeszcze jedno zadanie wykonały. W ciemnościach, jedynie przy świetle latarek powędrowały do biblioteki i odszukały w dostępnych słownikach znaczenie słów magia, fantastyka, nastrojowość, tajemniczość.
Pomysły i chęci na zabawę jeszcze były, ale późna pora i oczekujący na swe pociechy rodzice sprawiły, że należało się rozstać z Baśnią. Przynajmniej na jakiś czas. Radośni, zadowoleni umówiliśmy się, że spędzimy w towarzystwie książki jeszcze nie jeden wieczór.
